Archiwum maj 2006


maj 29 2006 Bez tytułu
Komentarze: 8
Czasem naprawdę czuję tą więź pomiędzy moją mamą i mną. Potrzebuję tego. I tak właściwie to powinnam wydorośleć. A śmierć znów zabrała kogoś z nienacka... Jedna osoba czuwająca nademną musiała odejśc, a teraz chcą mi zabrać drugą. Tą z którą "Ktosiu" współpracował po cichutku. Żeby było lepiej. Przecież Kraków nie jest już trzy przystanki stąd... I w okół tyle nienawiści. Ja w tym wszystkim, a w okół oni.

Bez ładu i składu. Jedno zdanie nie ma nic wspólnego z drugim. Ale po co wyjaśniać? Jutro już będzie inaczej...
PS. Będę zmuszona znów na troszkę zaniedbać blogi i Was. Ale nadrobię. Obiecuję.
niewinnniatko : :
maj 28 2006 Bez tytułu
Komentarze: 9
Wczorajszy wieczór. Zimno jak cholera, ja wstję z krzesła i otwieram balkon na całą szerokość.

-No dzięki... Jestem w krótkim rękawku?
-Ale palisz... A ja tego nie znoszę, mam wtedy zawroty głowy i duszę się, więc otworzyłam.
-A ja jeśli tego nie zamkniesz zamiast na raka umrę na zapalenie płuc. W sumie... Im szybciej to się stanie tym lepiej... Heh, ja nie wiem jak wytrzymasz ze mną jak u nas w domu będę palił...
-Mhm...
-Kochanie, mówiłem Ci kiedy przestanę palić.
-Kiedy?
-Kiedy... Będę z Tobą bo... będę. No wiesz. Kiedy wszystko ułoży mi się w życiu tak jak ma się ułożyć, kiedy będziesz ze mną szczęśliwa, kiedy będę miał dziecko... Wtedy przestanę palić. Przynajmniej przy nim...
-Chory jesteś wiesz? Kurwa no nienormalny! Pozatym zawsze będzie COŚ nie tak... Zobaczysz...

niewinnniatko : :
maj 25 2006 Bez tytułu
Komentarze: 9
Gdy tylko dziś otworzyłam oczy wiedziałam jak będzie wyglądał ten dzień. Nie mogłam utrzymać w sobie niektórych emocji. Złość, płacz, krzyki... Tabletka na uspokojenie. Powrót do domu... Troche zbyt późno owa tabletka zaczęła działać ale lepiej o kilka godzin za późno niż wcale. Pokrzatałam się trochę po mieszkaniu i jak najszybciej tylko mogłam uciekłam do Niego. Widziałam znów TO w Jego oczach, mimo TO udałam, że jest ok. Położyłam się, obaduliłam kocem, nagle poczułam jak przeszywa mnie fala ciepła i spokoju, potem zawroty głowy i godzina snu, czułam się jak by ktoś wyrwał mi ją z życiorysu. Obudziłam się, zdąrzyłam rozejżjeć i usłyszeć dźwięk wyłanczanego komputera. Mocno się przytulił i pocałował w czułko... A ja i tak wiedziałam. I sprawdziło się.

Ostatni tydzień rzeźni przedemną. Byle tylko uspokoić nerwy...
niewinnniatko : :
maj 22 2006 Bez tytułu
Komentarze: 8
Zmęczona jestem. I czekam całą sobą do wakacji. Na zewnątrz nikt nie widzi stresu, w środku jestem nim przesycona... Tak czy inaczej liczę już tylko na swoje głupie szczęście... Może będzie mi towarzyszyć, może zmieni plany. Zobaczymy.

Jeśli ktoś mi powie jak mam przetrzymać bez Niego te 3 dni to będę wdzięczna. Będę cholernie wdzięczna...!

Nie wiem co ze sobą zrobić. Martwię się o nich... Wczoraj Bratu poleciało pare łez za dużo kiedy mnie odprowadzał... M. robi dobrą minę do złej gry. Te leki niezbyt dobrze na nią wpływają... Nie wiem co zrobić z Siostrą, awantura za awanturą... Jeden wielki krzyk i płacz. Tyle przykrych słów... Nie wiem jak jej pomóc. Mama N. wylatuje jutro do Angli, boję się o nią, o to jak poradzi sobie sama, bardzo się ostatnio zmieniła, przestała sobie radzić a po tym wyjeździe będzie tylko gorzej... O Nim nie będę już nawet pisać. Codziennie się boję. Ale umiem sobie z tym radzić tak żeby nie popaść w paranoje przez to wszystko. A "Ktosiu"... Rozmawialiśmy przedwczoraj na gg. To była tylko chwilka... Zbyt krótka chwilka... Więc jeszcze raz Cię prosze o dużo, dużo siły i chęci..! Damy radę... ;)
niewinnniatko : :
maj 20 2006 Bez tytułu
Komentarze: 8

To własnie ten dzień. Myślałam, że już nie ma między nami granic ale okazało się, że są, a ja poprostu nie chciałam ich zauważać. Dzisiaj całkowicie o nich zapomniałam. Udowodnił mi, że nie warto marnować czasu, zawsze powtarzał, że trzeba korzystać... Zrozumiałam ile musiał przejść żebyśmy byli dziś tam razem, nie musiał tego mówić. On zawsze wie co chcę powiedzieć, zawsze wie co myślę, co gdzie zostawiam, co zrobię... Zaufał mi. Czuję, że właśnie zaczynają spełniać się moje marzenia... Bo teraz to nie tylko moje marzenia i nadzieje. To także Jego świat. Warto było wytrzymać, przezyciężyć to co złe... Uśmiech nie może zejść mi z twrazy :) Było wiele niezapomnianych dni, chwil... Ale tego dnia przełamaliśmy coś. Pewną barierę... I kiedy widziałam jak szedł uśmiechnięty, wyprostowany, gotowy... A ja zaraz przy Nim, bezpieczna, zadowolona... Prezd nami jeszcze wiele barier do przełamania. Mamy przed sobą w końcu całe życie... Zdaję sobie jednak sprawę, że wszystko może być inaczej niż tego chcemy. Ale to nie teraz. Nie teraz...

Spojrzałam na listę gg... Zniknął opis "Ktosia"... Myślę, kalkuluję... Co dalej?

niewinnniatko : :