Archiwum marzec 2006


mar 31 2006 Bez tytułu
Komentarze: 7

Czekam na ten jeden, jedyny cud. Na ten jeden dzień, pare słów, jedną chwilę...  Czuję strach, zaraz potem przypływ nadzieji, który po chwili mija i zastępuje go smutek, którego jest już więcej niż mnie.

Tak bardzo chciało mi się płakać kiedy rozmawialiśmy. Nie umiałam. Czasem jest zbyt ciężko żeby płakać, łzy sprawiąją wtedy tylko większy ból.

Za oknem deszcz... Ten piątkowy wieczór był cudowny. To jeden z TYCH wieczorów...

I coraz bardziej się boję. Ale strach nigdy jeszcze nie wyeliminował mnie z gry i to napewno nie będzie ten pierwszy raz.

niewinnniatko : :
mar 28 2006 Bez tytułu
Komentarze: 8

Pisałam tą notke wiele razy. Niepotrzebnie.

To początek końca albo koniec początku, jeszcze tego nie wiem. Nie mogę tak dłużej. Zasługuję na szacunek, troskę i choćby chęć zrozumienia. Zasługuję na to, znam swoją wartość. Słowa to tylko słowa, w nie już nigdy nie uwierzę, potarficie tylko gadac i kłamać, każdy powtarza to samo a ja już nie chcę słuchać. Teraz ja mówię i nie radzę mi przerywać.

"Wooouu to ja się siostrze nie odgryzam... Widzę, że tu lepiej trzeba uważać."

No i masz braciszku rację:] 

Czuję się pusta. On doskonale wie co robi. Zawsze Go rozumiałam i usprawiedliwiałam? Więc było miło... Suka? Tak, tak Mój Drogi, teraz będę taką suką i śmiało możesz mnie tak nazywać. Jeśli będziesz miał taką ochotę możesz mnie mianować nawet zimną, pustą suką hm?

niewinnniatko : :
mar 27 2006 Bez tytułu
Komentarze: 6

Ostatnio siłą rzeczy dużo myślę o śmierci. Może to przez to, że dopadła osatnio zbyt wiele osób, na które było jeszcze za wcześniej... Chociaż przecież nie mi dane to oceniać.  Myślałam o tym dużo bo do 5 nad ranem siedziałam na parapecie za oknem wtapiając się we mgłę a wcześniej oglądałam pare dośćmądrych filmów i seriali... Muszę też przeprosić "Ktosia", że zawracam mu głowę o 3 nad ranem smsem, że nie mogę spać i musiałam mu to właśnie napisać... Tak żeby wiedział.

Bardzo boję się śmierci... Nie bólu, nie tego co będzie potem tylko samego momentu umierania...  Jestem wierząca i nie powinnam się tego podobno bać ale nie potrafię. Boję się też,  że nie będę potrafiła w pełni wykorzystać życia, boję się każdej zmarnowanej chwili, która przepadła i już nie wróci, boję się, że obudzę się pewnego słonecznego dnia i będzie to mój ostatni poranek. Boję się, że nie zdąrzę ze wszystkim, że jest zbyt wiele spraw i za mało czasu... Od dłuższego czasu towarzyszy mi ten niepokój, coś karze mi się śpieszyć... I tak bardzo boję się smierci, że aż pokochałam w pełni życie...

Byłam wczoraj z rodzicami w markecie a potem podjechaliśmy do babci na obiad. Snując się pomiędzy tymi wszystkimi ludźmi, obserwując pary, młodsze i te starsze przyłapałam się na tym, że przez te wszystkie rozmowy z Nim patrzę na to inaczej, inaczej widzę przyszłość... Zawsze twierdziłam, że na wszystko jest jeszcze czas i to prawda, ale w głowie ciągle słyszę Jego słowa i wtedy wszystko staje się oczywiste i o wiele prostsze. Jendocześnie zdaję sobie sprawę, że tak nie można i otrząsam się. Przypominam sobie i staram wytłumaczyć. Na próżno...

Usłyszałam dziś kolejne słowa podziwu... Nie wiem czy nie nazbyt entuzjastyczne bo coraz częściej wątpie. Dziś kolejne słowa, które odczułam jak nóż w sercu. Nie mogę o nich zapomnieć. Nie zapomnę... Ale będę wierzyć, że wszystko będzie dobrze, nie ma czasu na zamykanie się we własnych czterech ścianach, wtedy na pewno przegram.

niewinnniatko : :
mar 25 2006 Bez tytułu
Komentarze: 7

Z okazji urodzin K. zebrałyśmy się dziś w szóstkę w naszym standardowym miejscu spotkań, jak to pewien osobnik ujął i poszłyśmy do niesamowitego miejsca... Niesamowitość ta polega na jego uroku, na tym, że takich miejsc widziałam niewiele, a nawet śmiało mogę stwierdzić, że to jest najbardziej wyjątkowe ( o ile cokolwiek można określić takim mianem hmm...) miejsce w jakim dotąt byłam. To ciepło, które tam panuje,  taka magia wisząca w powietrzu... Wystrój nadaje mu charakter  można powiedzieć, że bajkowy... Teraz już wiem gdzie mogę uciec od tego wszystkiego i zaznać chwilę prawdziwego spokoju, wystarczy wsiąść w tramwaj a potem już niech się dzieje co chce. Najzabawniejsze w tym wszystkim jest to, że owym miejscem jest poprostu niewielka herbaciarnia wtopiona w ogromną i dość hałaśliwą ulicę... Kiedy się tam wchodzi i siada wszystko jednak wygląda inaczej. Nie słychać gwaru a człowiek widzi tylko to co chce widzieć... Niestety dzisiaj nie potrafiłam zapomnieć, nawet tam. Sądze, że to dlatego bo one tam były i nie pozwalały mi na to chociaż intencje miały dobre. Ja też chciałam na te trzy krótkie godziny zapomnieć i oszczędzić tego całemu towarzystwu - nie wyszło... Pomimo to bawilam się naprawdę dobrze... A teraz? Teraz kolejną godzinę leżę w łóżku, czasem przemieszczam się na parapet i siedzę obadulona w koc wpatrując się w padający deszcz... Wiosna? W moim sercu właśnie zagościła zima. 

niewinnniatko : :
mar 24 2006 Bez tytułu
Komentarze: 10

Cios, złość, żal, stres,... Znów złość i żal, kolejny cios, podświadomy strach i obrona... Odepchnięcie?  Potem już tylko ból i uczucie niezrozumienia. Myśląc, że coś się rozumie najprawdopodobniej się tego nie rozumie.  Nie lubię kiedy ktoś udaje, że rozumie skoro nawet nie wie kim tak naprawdę jestem, a tym bardziej nie wie kim oni są. Nie chce poznawać ale zawsze ocenia. Codzienność.

 

***

"Może znaczysz więcej niż sam wiesz
Może pragnę Cię bardziej
Niż ktokolwiek kiedyś pragnął Cię
Może jesteś kimś kim łatwiej być
Może głuchym milczeniem
Kiedy pytam dokąd iść

I dokładnie tak, tak smakuje ten lęk
I strach, że gdy skończy się dzień
Tak spokojnie mi odpowiesz...

Mogę zwątpić w to, co dzieje się
Kiedy każesz mi dążyć Tam,
gdzie jest niepewny cel
Może nie chcę w taki sposób żyć
Nie chcę być twoim grzechem
Który wolisz z siebie zmyć

I dokładnie tak, tak smakuje ten lęk
I strach, a gdy skończy się dzień
Tak spokojnie mi odpowiesz
Że to co mam, nie wystarczy Ci
To co mam, nie mogłam dłużej kryć
W to co mam, wierzyłam nieprzytomnie
A to co mam, miało wszystko Ci zastąpić..."

 

niewinnniatko : :