Archiwum marzec 2006, strona 1


mar 22 2006 Bez tytułu
Komentarze: 9

Ostatnio na nic nie mam czasu, tyle się dzieje... Wczoraj spotkałam się z moją rodzinką... Znam tych ludzi już tyle czasu, tyle z nimi przeszłam i nie potrafię ich traktować inaczej, są jak rodzeństwo, które zawsze chciałam mieć... Ci fałszywi są nieważni, "sami swoi" się teraz liczą. Nikt nie da mi gwarancji, że nie zawiodą, ale tu chodzi o zaufanie, o to, że nawet po porządnym tzw. nożu w plecy potrafię i chcę być z nimi blisko i czuję się przy nich pewnie i swobodnie. Słowa nie załatwią wszystkiego, to kiedy ktoś mówi, ze jest przyjcaielem, przyjacielem trzeba być.

Czasem boję się, że to się skończy, ale doświadczyłam na własnej skórze, że niekiedy koniec jest dopiero poczatkiem... Jeśli coś się kończy zaczyna się coś nowego i od nas zależy czy będzie to lepsze czy nie. Tęsknota niekiedy mija, czasem jednak nie da się jej pozbyć latami, męczy nas całe życie... Tego właśnie sie obawiam; że przeszłość zniszczy moją przyszłość.  

Mimo wszystko, mimo strachu wierzę, że każdą przeszkodę da się pokonać, że obojętnie co by się nie działo poradzę sobie, każdy powinien mieć jakiś patent na życie i ja już swój znalazłam. A narazie lepiej pozbędę się kaca... :/

"...nie umiem Cię pocieszyć kiedy patrzysz w przeszłość ale mogę wziąść dobre wino i pójść tańczyć w deszczu z Tobą, wiesz już, tak, jesteś dla mnie, chociaż jestem złodziejem, Twe najlepsze chwile kradnę..."

niewinnniatko : :
mar 18 2006 Bez tytułu
Komentarze: 12

Nóż w plecy. Tak dotkliwy jak jeszcze nigdy... Nie znałam jeszcze tak fałyszwej osoby jak ona... A cały czas jej broniłam, myślałam, że ludzie są źli i ją krzywdzą a to ona ich krzywdziła kłamstwem. Naiwnie wierzyłam w każde słowo, w kazdy jej fałszywy uśmiech i gest. Przez nią obiwniałam Jego, wyładowywałam złość tylko na Nim a tymczasem to z jej winy... Byłam ślepa czy podswiadomie nie chciałam widzieć?

Wczoraj  nie było takie okropne jak miało być i dlatego wiedziałam, ze to cisza przed burzą... Spędziłam z nią, z tą fałszywą, zakłamaną..... calutki dzień i było naprawdę jak za dawnych czasów... Wspominałyśmy, śmiałyśmy się... Ale to była również ściema. Bo innego słowa tu nie da się użyc...

A dziś? Ta upragniona sobota... Znów dostałam więcej niż chciałam, było tak... idealnie...  Byłam w zupełnie innej bajce... Bylam w Jego bajce. Potem już w ogóle czułam sie lekka i szczęśliwa, tak, że tego opisać nie potrafię... Byłam ja, On, luźna, miła atmosferka, moja ulubiona pizza, zimne piwko a w tle leciał mój ukochany O.S.T.R. i na tym wtedy kończył się mój świat, zamknęłam wszystko w czterech ścnianach Jego pokoju, nic nie było ważne... Kiedy % zaczęły działać, położyliśmy się i zaczęliśmy rozmawiać... Właściwie to On wyznał mi w sumie pierwszy raz, prosto w oczy, tak od serca, że jest Mu bardzo ciężko z tym wszystkim... Powiedziałam Mu to, co tłumiłam w sobie tyle czasu... Rozmowa przybrała żywsze tempo, wszystko zaczynało być jasne... I nagle... Nóż w plecy... Szliśmy parkiem i nie mogłam się uspokoić... Był przy mnie, był ze mną... Rozumiał mnie, też był w szoku... Myślał, że ja wiem...  Tak bardzo boję się co będzie dalej. Boję się jutra... Dziś tyle spraw stało się jasnych... Przeszywający ból - tylko to czuję.

"Chwile ciszy dobrze nie wróżą bo... może to jest cisza przed burzą?"...

niewinnniatko : :
mar 16 2006 Bez tytułu
Komentarze: 8

Jestem dziś tak szczęśliwa, że nie umiem tego opisać! Czekałam na ten czwartek od kilku dni, pragnęłam go bardzo, bardzo mocno i w końcu nadszedł. I co? Dostałam o wiele więcej niż oczekiwalam, niż się spodziewałam... Wystarczyło, że... chciałam. Nie umiem tego wytłumaczyć... Poprostu było cudownie. Było... ahhh!!!! Nie mam pojęcia kiedy te wszystkie godziny nam zleciały...

Nie będę myśleć dziś ani o pani. M i jej informacjach, ani o nich wszystkich, o tych złych, którzy kiedyś odejdą. Wiem, że jutro mnie to dopadnie, ale jutro może, a dziś będę upajać się chwilami spędzonymi z Nim ile tylko będę mogła bo był przez moment tylko MÓJ. Przez moment nie czułam w Jego sercu jej, chociaż ona zawsze tam będzie... Dla takich właśnie chwil żyję.

Po okropnym jutrze czeka mnie cudowna sobota... Będzie cudowna bo tego chcę! Bo pragnę... Dostałam dziś kopa energii, zastrzyk, który da mi siły na jeszcze trochę...

"Fantazje są właśnie po to, żeby je spełniać" ......  Kocham Go. Nosz cholera kocham.

niewinnniatko : :
mar 14 2006 Bez tytułu
Komentarze: 8

Stał tu na przeciwko i pytał czemu mam rozmazane kreski, wiedział odrazu, że płakałam. Objął mnie i nie dał się wykrecać. Skłamalam Mu prosto w oczy. Nigdy Go nie okłamuję.... Powiedziałam, że przez matkę... Nie. Przez nią płakałam dopiero 10 minut po Jego wyjsciu. Ona nigdy nie zrozumie.

Dziś pierwszy raz od bardzo dawna obudziłam się rano bez wiary. Tak. Bez tego zapału i wizji jak to będzie kiedy spełni się to, czego pragne najbardziej. Codziennie budziłam się z myślą, że wstaje z łożka aby dażyć do celu i cel ten realizowałam...Pustka. Teraz, kiedy wiem, że NAPRAWDĘ tego chcę. Bo ja chcę, ja pragnę! Ale boję się, że nie dam rady, że nie przezwyciężę tego... Że nie pozwolą mi. One, On, oni... Ja...

Tyle we mnie sprzeczności.

Mówiłam, że wachania nic dobrego nie wróżą. Jest mi pusto. Przykro. A jutro test z mojego kochanego angielskiego. Uwielbiam ten język ale boję się, ze zawalę... Pf. Zresztą taki juz mój urok. Bez sensu ta notka i na dodatek mi się to wszystko nie podoba.

niewinnniatko : :
mar 12 2006 Bez tytułu
Komentarze: 7

No i znów widzę, że nigdy nie powinno się mówić nigdy... Tak mi się zebralo na wspomnienia bo już chyba zaczynam łapać "o co kaman" w moich ostatnich dość dziwnych, nietypowych i nieposkładanych myślach, niepasujących... do mnie... Potrafię znieść bardzo dużo i jeszcze więcej ale też mam uczucia i też można mnie zranić, chociaż wszystko wybaczam jeśli ktoś się dla mnie liczy. Wybaczam, ale jeśli ta osoba nie potrafi przystopować zaczynam robić się chłodna i ukazuję również tą wredną i nieprzystepną stronę swojej osobowości , a trzeba naprawdę zaleść mi za skórę żebym pokazała pazurki... Nigdy nie pomyślałabym, że będę zmuszona być taka w stosunku do faceta, dla którego straciłam głowę i... nie tylko...

Czasem poprostu ciężko przyznać mi się do bólu, do tego, że jestem zawiedziona. Wstyd mi przed samą sobą a co dopiero przed innymi.

Poza tym, jestem przywzwyczajona, że zawsze dostaję to, czego chcę. Niekiedy muszę czekać latami ale ZAWSZE osiągam cel... Nigdy po  trupach ale zawsze ogromnym zawzięciem, wiarą i zapałem bo jeśli naprawdę czegoś pragnę i myślę o tym codziennie z marzeń przechodzi to w rzeczywistość, tak najzwyczajniej siłą woli... A tu nagle bum. Coś nie gra. Ten niepokój... Widocznie muszę się zastanowić czy tego faktycznie pragnę i czy poświęcić temu pragnieniu czas, czy to ma sens, czy mogę się temu oddać... A wątpliwośći nigdy nic dobrego nie wróżą.

***

"*** (21-08-2005 22:54:41) nigdy nie uwierze w jej słowa
***(21-08-2005 22:54:47) jak i w jej miłość
***(21-08-2005 22:54:49) w jej uczucia
***(21-08-2005 22:54:52) w jej rany
***(21-08-2005 22:55:00) i inne jej słodkie pierdolenia
***(21-08-2005 22:55:06) Jest żałosą osobą"

No i jak to się wszystko pozmieniać potrafi proszę Państwa.

 

niewinnniatko : :