Komentarze: 8
Stał tu na przeciwko i pytał czemu mam rozmazane kreski, wiedział odrazu, że płakałam. Objął mnie i nie dał się wykrecać. Skłamalam Mu prosto w oczy. Nigdy Go nie okłamuję.... Powiedziałam, że przez matkę... Nie. Przez nią płakałam dopiero 10 minut po Jego wyjsciu. Ona nigdy nie zrozumie.
Dziś pierwszy raz od bardzo dawna obudziłam się rano bez wiary. Tak. Bez tego zapału i wizji jak to będzie kiedy spełni się to, czego pragne najbardziej. Codziennie budziłam się z myślą, że wstaje z łożka aby dażyć do celu i cel ten realizowałam...Pustka. Teraz, kiedy wiem, że NAPRAWDĘ tego chcę. Bo ja chcę, ja pragnę! Ale boję się, że nie dam rady, że nie przezwyciężę tego... Że nie pozwolą mi. One, On, oni... Ja...
Tyle we mnie sprzeczności.
Mówiłam, że wachania nic dobrego nie wróżą. Jest mi pusto. Przykro. A jutro test z mojego kochanego angielskiego. Uwielbiam ten język ale boję się, ze zawalę... Pf. Zresztą taki juz mój urok. Bez sensu ta notka i na dodatek mi się to wszystko nie podoba.