Najnowsze wpisy


sty 29 2007 Bez tytułu
Komentarze: 1

Wreszcie mam wolne, a On tyra od poniedziałku do... niedzieli po 18 godzin. Pokładałam w Nowym Roku ogromne nadzieje... Nadzieje, które już w pierwszych jego godzinach przekreśliłam. Jak mogłam Go zdradzić? No jak?

Staramy się teraz wszystko odbudować... Ale łatwo się domyślić jakie to ciężkie, prawda? Myśleliśmy, że przetrwaliśmy już wszystko... A tu los przewidział jednak kolejną niespodziankę...

Wczoraj rozmawialiśmy do siódmej nad ranem. Zabolało nas obydwoje... Boję się. Boję się mnóstwa rzeczy... Kiedyś to z siebie wyrzucę...

Na domiar złego moja kochana W. odebrałała wyniki badań krwi. Gronkowiec. Za tydzień najprawdopodobniej wraca do szpitala...

Ciężko mi żyć w tym wszystkim. W tej bezradności?

Odliczam już tylko godziny, minuty, sekundy... Usnę dopiero wtedy, kiedy będę wiedziała, że wrócił do domu, chociaż chwilkę odpoczął i da radę pójść dalej...

Chcę nauczyć się spowrotem być otwartą... Może nawet pokuszę się na więcej  i poproszę dla siebie i... Jego... dużo uśmiechu?

PS. Dziękuje Ewelinko :* Za pamięć, za to, że byłaś, jesteś i wiem, że będziesz ;)

niewinnniatko : :
sty 23 2007 Bez tytułu
Komentarze: 1

Miało być nareszcie tak jak sobie to wymarzyłam. Miało być przepełnione zaufaniem i co? Walczyć tak długo żeby teraz patrzeć z boku na koniec?

Czekam na gg, telefon cały czas w ręku. Jakikolwiek znak... Nic.

Żebym chociaż potrafiła się inaczej po tym wszystkim zachować... To wcale nie tak, że chcę żeby o tym zapomniał. Wtedy było by zbyt łatwo no i "niczego bym się nie nauczyła". Zniszczyłam i Jego i siebie.

Zastanawia mnie też czemu oni wszyscy cały czas najpierw patrzą na mój wiek, potem na mnie jako na "całość" ? Niepoukładana jestem. Nigdy nie miał mnie kto poukładać. Albo... Nigdy na to nie pozwoliłam i teraz za to płacę, chociaż On tego nie widzi... Nie powinnam już nawet oczekiwać tego, aby chciał to zobaczyć ale tam głęboko zawsze będę na to czekać. Na to żeby dostrzegł, chciał...

Powinnam zastanowić się wreszcie nad wyborem szkoły. Powinnam się zastanowić nad tym co zrobię dalej. Nad sobą... Tylko kiedy? Jak i... po co? Znów same retoryczne pytania. Tylko, że odpowiedzi wcale, ale to wcale nie dają mi satysfakcji...

******(20-01-2007 21:38)
Jedno nas różni
****** (20-01-2007 21:38)
ja ze ścianą wzroku jakoś zajdę
******(20-01-2007 21:39)
a Ty bez myślenia
******(20-01-2007 21:39)
poślizgniesz się kiedyś na tym co widzisz
Ja (20-01-2007 21:39)

niewinnniatko : :
cze 09 2006 Bez tytułu
Komentarze: 15
W niedziele rozmowa. Ja, On i moi rodzice. Od tego zależy wszystko.

Wyszłam ze szkoły, usiadłam na chodniku i wpadłam w kolejną histerię. Nie wiem co działo się przez te półtorej godziny. W. zaopatrzyła mnie znów w tabletki i wylądowałam w domu. Jakaś obca kobieta pytała się kto może pomóc, że płacz tylko trochę pomaga... Że trzeba coś ze mną zrobić...

Nie wiem kiedy tu coś napiszę... Poprostu nie mogę. Myślałam, że to nigdy się nie stanie. Myliłam się... Ten towarzyszący mi niepokój... Stało się. Przepraszam. Za wszystko... Was... Ich... Nie chciałam wyrządzić tyle zła... Zaczekam. Nieważne czy rok czy trzy lata... Za dwa dni wszystko stanie się jasne...

M. i W. boją się, że coś mi się stanie, że nie wytrzymam i dłużej tak nie będzie... Też się boję... Przepraszam "Ktosiu" za wczoraj, za dziś i... za jutro...

"...nie żałować tego co było i nie bać się tego co będzie..."
niewinnniatko : :
cze 02 2006 Bez tytułu
Komentarze: 11

Denerwuje mnie kiedy nie mogę się odezwać... Zaprzeczyć. Powiedzieć, że to nie tak, że wina leży po obu stronach. Ale narazie rozsądek bierze górę... Musi ją brać. Narazie? Bo później to się zobaczy...

Obiecuje już sobie tak od początku kwietnia, że trzeba się wziąść w garść, że to, że tamto. Obiecanki...

To prawda, że jeśli radzisz sobie sam to i przyjaciół masz na wyciągnięcie ręki. Nie daj Boże przestaniesz sobie radzić... Wydaje mi się poprostu, że przez to, że tak bardzo zawiodłam muszę teraz swoje przeżyć, odpracować... Bo teraz widzę to co on widział i czuł. Teraz już wiem. Mam już więcej elemntów układanki ale to najwyraźniej jeszcze za mało. Co teraz przede mną? Głowa do góry; zaraz znów trzeba wyjść. Przetrwać kolejny dzień.

Tęsknie... Ale aktorka ze mnie doskonała. Nikt się nie domyśli, mam nadzieję... Napisz co u Ciebie...?

Moja chwilka minęła i znów muszę wracać do realiów. Ale jeszcze tylko kilka dni i odpoczynek. Chciałabym żeby wreszcie zrozumial kilka rzeczy. Ostatnia rozmowa... "Jeżeli zrozumiesz kiedyś to ok, jeżeli nie... To nie". Dziwnie się spojrzał. Musimy od nowa nauczyć się rozmawiać. Gdzie podziały się te długie, niekończące się godziny Naszych  rozmów? Idę do szkoły.

niewinnniatko : :
maj 29 2006 Bez tytułu
Komentarze: 8
Czasem naprawdę czuję tą więź pomiędzy moją mamą i mną. Potrzebuję tego. I tak właściwie to powinnam wydorośleć. A śmierć znów zabrała kogoś z nienacka... Jedna osoba czuwająca nademną musiała odejśc, a teraz chcą mi zabrać drugą. Tą z którą "Ktosiu" współpracował po cichutku. Żeby było lepiej. Przecież Kraków nie jest już trzy przystanki stąd... I w okół tyle nienawiści. Ja w tym wszystkim, a w okół oni.

Bez ładu i składu. Jedno zdanie nie ma nic wspólnego z drugim. Ale po co wyjaśniać? Jutro już będzie inaczej...
PS. Będę zmuszona znów na troszkę zaniedbać blogi i Was. Ale nadrobię. Obiecuję.
niewinnniatko : :