Bez tytułu
Komentarze: 11
Denerwuje mnie kiedy nie mogę się odezwać... Zaprzeczyć. Powiedzieć, że to nie tak, że wina leży po obu stronach. Ale narazie rozsądek bierze górę... Musi ją brać. Narazie? Bo później to się zobaczy...
Obiecuje już sobie tak od początku kwietnia, że trzeba się wziąść w garść, że to, że tamto. Obiecanki...
To prawda, że jeśli radzisz sobie sam to i przyjaciół masz na wyciągnięcie ręki. Nie daj Boże przestaniesz sobie radzić... Wydaje mi się poprostu, że przez to, że tak bardzo zawiodłam muszę teraz swoje przeżyć, odpracować... Bo teraz widzę to co on widział i czuł. Teraz już wiem. Mam już więcej elemntów układanki ale to najwyraźniej jeszcze za mało. Co teraz przede mną? Głowa do góry; zaraz znów trzeba wyjść. Przetrwać kolejny dzień.
Tęsknie... Ale aktorka ze mnie doskonała. Nikt się nie domyśli, mam nadzieję... Napisz co u Ciebie...?
Moja chwilka minęła i znów muszę wracać do realiów. Ale jeszcze tylko kilka dni i odpoczynek. Chciałabym żeby wreszcie zrozumial kilka rzeczy. Ostatnia rozmowa... "Jeżeli zrozumiesz kiedyś to ok, jeżeli nie... To nie". Dziwnie się spojrzał. Musimy od nowa nauczyć się rozmawiać. Gdzie podziały się te długie, niekończące się godziny Naszych rozmów? Idę do szkoły.
:*
P.S nie radze sobie...
Kochana nie warto grać... okazuj uczucia i płacz jeśli masz ochote i krzycz jeśli chcesz...
Dodaj komentarz