Komentarze: 10
Jutro pobudka o 7.00, torba w rękę i w drogę na nieco spóźnioną majówkę.
Jadę do dziadków, jak co roku. Zawsze jeździłam do nich w swoje urodzinyy ale tym razem wszystko się troszkę pomąciło... W każdym razie nie narzekam. Lubię tam jeździć i nawet obecność mojej mamy zbytnio mnie wtedy nie razi, chociaż w tym roku zapowiadają się "małe" zmiany. Ostatnie dwa lata w ogóle dziwnie przełomowe dla mnie się stały... W każdym bądź razie wracam jak dobrze pójdzie w niedziele wieczorem. Dobrze zrobi mi odpoczynek od tego wszystkiego do okoła, od tych ludzi, problemów, stresu. Przyzwyczaiłam się do takiego życia, wpadłam już dawno temu w jego tok ale czasem jednak potrzebna mi przerwa, Nam również... Ten przedłużony weekend będzie idealnym odpoczynkiem dla Nas obojga... Coś musi na nowo w nas odżyć.
Na imprezę na którą miał iść nie poszedł. Wysłał swoich kumpli ale sam został w domu... Gdybym nie weszła wtedy na chwilę na WEB GG, gdyby ojciec nie musiał wyjść, gdybym nie wiedziała, spędziła bym reszte nocy z urodzinową lampką szampana i pluszowym misiem u boku. Nie wiem co mam myśleć o tym co dziś usłyszałam i zobaczyłam. Może nie chcę o tym myśleć? Co mnie obchodzi jakie zdanie na Jego temat mają inni? To ja Go kocham. Inni tylko przeszkadzają... Poprostu boję się, że to piekło znów wróci... A to już nie byłaby Jego wina...
Dziś w połowie drogi rzucił "kocham" i jedyne co po Nim pozostało to dumnie unoszący się w powietrzu dym z papierosa. Dziwnie.
Teraz trzeba jeszcze spakować do plecaka kilka książek i atlasów; mam szansę żeby ujrzeć na swoim świadectwie magiczny czerwony pasek... Musiałabym się ostro spiąć ale kto powiedział, ze nie dam rady? Sprówbać można. Nawet trzeba!
Na najbliższy weekend, zaczynając od jutra znikam stąd. Dosłowanie. Wreszcie, od tak dawna wyczekiwana chwila wytchnienia nadchodzi...
Czasem myślę, że nademną naprawdę ktoś czówa. I to nawet ktoś rozsądny. Bo ja i tak kocham życie.
PS. "Ktosiu", jeśli tu jeszcze zaglądasz zostaw po sobie ślad i napisz co słychać... Ehh...