Komentarze: 7
Wszystko jakoś się układa... Powoli toczy się jak ma się toczyć... Chwytam całą soba to co mi dane i daję od siebie to co mogę... Odnalazłam swoje miejsce. Czuję, że to nie będzie trawać wiecznie, że coś się w pewnym momencie zmieni, dlatego korzystam, jest mi dobrze. A to wszystko "...czekając na dzień, w którym spełnią się marzenia..." ... Moje przeczucia zawsze się spełniają, te dobre i te złe...
Mama się o nas wreszcie dowiedziała. Szliśmy do mnie kiedy niespodziewanie zobaczyłam samochód... Serce podskoczyło mi do gardła. Istna wojna domowa po czym spokój... Nie na dobre. Chwilowy. Ale i tak go doceniam. Niektóre rzeczy zmieniają się zbyt szybko, inne znów wydają się niezmienne... W każdym razie poczułam ulgę, że to koniec kłamstw. Tak długo przygotowywałam się do tej rozmowy, a nawet nie trzeba było... Samo życie.
Najbliższe dwa świąteczne dni spędzę z rodziną w domu... Dawno nie zabawiłam tu dłużej niż na pare godzin... Zaraz do kościoła a później obiad u babci...
Czuję się kochana i co najważniejsze ja też kocham. Jedyne co mi nie daje spokoju to ten niedosyt... Jak to wszystko się ułoży? Żadnych przeczuć... Idę w ciemno heh... Wczoraj zostawiliśmy ich wszystkich i poszliśmy do drugiego pokoju, długo rozmawialiśmy... Popłynęła Mu łezka... Co dalej?
Weosłych świąt Wam życze kochani i dużo ciepła i spokoju... :*