Bez tytułu
Komentarze: 10
Moje przeczucia zawsze się sprawdzają, nosz zawsze...
Długa rozmowa na gadu z ogromną dozą nerwów i płaczu... Rezygnacja. Dziesięć minut wpatywania się w słowo "żyjesz...?" i łez, które zdawały się nie mieć końca. Wiedziałam, że coś pęknie, i pękło. Nagle zwrot akcji... Wszystko w normie? Nie... Potrzebna regeneracja. Potrzebna nowa ja. Ta stara wyczerpała siły. Nie wiem co o tym myśleć... Ten przeszywający ból, który poczułam będzie jeszcze długo mi towarzyszył. Wcześniejsza długa rozmowa, a właściwie mój monolog z W. na "naszym" placyku był początkiem. Trochę mi wtedy ulżyło... Trochę...
Zdaję sobie jednak sprawę, że trzeba się ogarnąć. Od dobrych dwoch tygodni moja koleżanka z klasy inspiruje mnie swoim nowym stylem życia żeby zmienić również swój... Dużo wody, ruchu, zdrowe jedzenie. Wiem, że potrafię jeśli chce. Znam swoje możliwośći... Trzeba tez odstawić wreszcie alkohol na bok. Dla Niego... W piciu swoich smutków nie utopię, w Nim owszem, a picie naprawdę zaczyna być moim problemem... Wiem, że Mu to przeszkadza... To będzie moją motywacją.
Z dnia na dzień coraz bardziej głupiutka i malutka się czuję. Dobrze, że mogę tu wyrzucić swoje obawy i smutki, a Wy zawsze przeczytacie i wesprzecie... Chyba zbyt słabo doceniam ludzi. Jutro nowy dzień, znów idę dalej...
PS. Niul, mogę hasło na Twojego bloga poprosić?:>
Alkoholem nic tu nie wskorasz, wrecz odwrotnie ;/
Podziwiam za silna wole i wiare w siebie.. ja chyba bym nie potrafila..
Można powiedzieć, że u mnie także dokonał się taki zwrot w akcji i wcale mnie to nie zachwyca... Trochę się przeliczyłam i całe poczucie bezpieczeństwa runęło... Trzeba będzie teraz wszystko jakoś naprawić i wyprostować... Pozdrawiam serdecznie :*.
Pozdrawiam
Dodaj komentarz