Najnowsze wpisy, strona 2


maj 15 2006 Bez tytułu
Komentarze: 12
"Rozsądek popycha nas czasem do czynów, które ranią nasze serca" ...
Patrzę z boku jak ich największe marzenia stają się coraz bardziej odległe i nic nie mogę na to poradzić. Ona naprawdę mogła by być kimś... Los nie zawsze nam sprzyja...

Poszłam wczoraj pobiegać... Wyszłam w o dziwo dobrym od dawna humorze ale oczywiście zbyt dziwne było by to gdyby taki tez się utrzymał... Bo On ma poprostu zadziwiający dar trafiania w najmniej odpowiednim momencie w moje najczulsze punkty...


"I was just trying to be myself
Have it your way I'll meet you in hell
It's all these secrets that I shouldn't tell I've got to run away
It's hypocritical of you
Do as you say not as you do
I'll never be your perfect girl
I've got to run away

I'm too young to be
Taken seriously
But I'm too old to believe
All this hypocrisy
And I wonder
How long it'll take them to see my bed is made
And I wonder
If I was a mistake
I might have nowhere left to go
But I know that I cannot go home
These words are strapped inside my head
Tell me to run before I'm dead
Chase the rainbows in my mind
And I will try to stay alive
Maybe the world will know one day Why won't you help me run away"

Jeszcze raz wszystkiego najlepszego "Ktosiu"... Zresztą Ty dobrze wiesz czego Ci życzę najbardziej... :* Ehhhs...
niewinnniatko : :
maj 11 2006 Bez tytułu
Komentarze: 12

Notka z 10.05

Czemu blogi nie działają akurat dzisiaj...

Minęły dwa dni. Dwa niewymownie puste, długie dni... Nie mogę sobie poradzić. Nawet przy Nim nic się nie zmienia. Pozostaje szarość... Bo ile można prosić? Powtarzać to samo? Starać się... Czuję się dziwnie. Nie jestem spełniona. Źle mi ze sobą, z innymi... Poprostu czuję, że popełniłam nieodwracalny błąd. Błąd, który kosztuje i będzie kosztował mnie wiele... Muszę zacząć żyć chwilą... Tylko czy teraz, po tym wszystkim będę potrafiła...

Siedziałam z W. w parku. Nie chciałam patrzeć na tych ludzi. Wszystkie wspomnienia wróciły. Nadal nie chcą odejść. Może dlatego, że im na to nie pozwalam... Nigdy nie pozwolę. A kiedy opalałam się tam na bosiku, one wszystkie śmiały się, rozmawiały... Próbowałam... Starałam się... Ale wystarczyło jedno spojrzenie i znów trzeba było ukrywać łzy... Tego nikt nie zrozumie. Dlatego nawet nie tłumaczę...

PS. Na serduszku zrobiło się właśnie trochę cieplej... Mi naprawdę wystarczy odrobina zainteresowania do szczęścia... I nadal czekam. Teraz tylko to mi pozostało. Jutro w końcu mogę stracić również Jego... A ja naprawdę kocham... I mimo wszystko nie wybaczyłabym sobie tej straty. Nigdy... Zobaczę co będzie jutro. Dam Mu kolejną szansę...

A teraz coś z dzisiaj...

Znów dzień jak co dzień... Po szkole odrazu do Kochania... Nie było Go. Poczekałam z Jego mamą, trochę pogadałyśmy, a kiedy wrócił znów kłótnia. Nie mogłam wytrzymać. W odpowiednim momencie opnaował się i wszystko ucichło. Wiem, że nie na długo. I wiem, że niedługo znów zostanę sama. Może Jemu będzie najtrudniej odejść ale im przyjdzie to równie łatwo jak pojawienie się w moim życiu i wywrócenie go do góry nogami...

niewinnniatko : :
maj 08 2006 Bez tytułu
Komentarze: 6

Muszę zniknąć stąd do końca miesiąca. Za dużo mam na głowie; ostatnie poprawki w szkole, których mam teraz mnustwo... Dom, moje Kochanie... Na NIC nie starcza mi znów czasu, dlatego też zaniedbuję Was i bloga ale pod koniec miesiąca wszystko solidnie odrobię! Wkładam ręce w jedno i już trzeba brać się za drugie... Byle do czerwca...

U dziadków wypoczęłam. Potrzebny był mi ten widok, to powietrze i odrobina słoneczka:) Nauczyłam się też prowadzić autko i przpomniałam sobie jak bardzo cieszą mnie wycieczki rowerowe i jak cenny jest czas spędzany z tatą... Tak rzadko mam choćby okazję z nim pogadać... Samo życie?

Napisał do mnie "Ktoś"... Łzy dosłownie cisnęły mi się do oczu. W pewnym momencie nie wy3małam... Musiał założyć inne konto na gadu żebyśmy mogli w spokoju zamienić choćby pare zdań... To wszystko powoli staje się paranoją... Nie. Już nią jest... A ja czuję, że tracę kolejną bardzo bliską mi osobę. Już ją straciłam. Czuję się żałośnie... Pustka we mnie staje się coraz większa...

Wszystko co miałam oddałam właśnie Jemu. Wszystko... Całą siebie, wszystko w okół... Czekam.

Słucham właśnie piosenki, która wszystko zaczęła i wszystko zarazem skończyła... Dalej czekam. A nic już nie będzie jak wtedy. Odeszło. Tak jak i ja odeszłam...

 

niewinnniatko : :
maj 04 2006 Bez tytułu
Komentarze: 10

Jutro pobudka o 7.00, torba w rękę i w drogę na nieco spóźnioną majówkę.

Jadę do dziadków, jak co roku. Zawsze jeździłam do nich w swoje urodzinyy ale tym razem wszystko się troszkę pomąciło... W każdym razie nie narzekam. Lubię tam jeździć i nawet obecność mojej mamy zbytnio mnie wtedy nie razi, chociaż w tym roku zapowiadają się "małe" zmiany. Ostatnie dwa lata w ogóle dziwnie przełomowe dla mnie się stały... W każdym bądź razie wracam jak dobrze pójdzie w niedziele wieczorem. Dobrze zrobi mi odpoczynek od tego wszystkiego do okoła, od tych ludzi, problemów, stresu. Przyzwyczaiłam się do takiego życia, wpadłam już dawno temu w jego tok ale czasem jednak potrzebna mi przerwa, Nam również... Ten przedłużony weekend będzie idealnym odpoczynkiem dla Nas obojga... Coś musi na nowo w nas odżyć.

Na imprezę na którą miał iść nie poszedł. Wysłał swoich kumpli ale sam został w domu... Gdybym nie weszła wtedy na chwilę na WEB GG, gdyby ojciec nie musiał wyjść, gdybym nie wiedziała, spędziła bym reszte nocy z urodzinową lampką szampana i pluszowym misiem u boku. Nie wiem co mam myśleć o tym co dziś usłyszałam i zobaczyłam. Może nie chcę o tym myśleć? Co mnie obchodzi jakie zdanie na Jego temat mają inni? To ja Go kocham. Inni tylko przeszkadzają... Poprostu boję się, że to piekło znów wróci... A to już nie byłaby Jego wina...

Dziś w połowie drogi rzucił "kocham" i jedyne co po Nim pozostało to dumnie unoszący się w powietrzu dym z papierosa. Dziwnie.

Teraz trzeba jeszcze spakować do plecaka kilka książek i atlasów; mam szansę żeby ujrzeć na swoim świadectwie magiczny czerwony pasek... Musiałabym się ostro spiąć ale kto powiedział, ze nie dam rady? Sprówbać można. Nawet trzeba!

Na najbliższy weekend, zaczynając od jutra znikam stąd. Dosłowanie. Wreszcie, od tak dawna wyczekiwana chwila wytchnienia nadchodzi...

Czasem myślę, że nademną naprawdę ktoś czówa. I to nawet ktoś rozsądny. Bo ja i tak kocham życie.

PS. "Ktosiu", jeśli tu jeszcze zaglądasz zostaw po sobie ślad i napisz co słychać... Ehh...

niewinnniatko : :
maj 01 2006 Bez tytułu
Komentarze: 9

Stabilizacja - tego mi teraz trzeba.

Nie chciał póścić mnie na jutrzejszą 18-nastkę i nie idę na nią. Podał argumenty, które mnie przekonały, a w sumie nie przekonały mnie dogłębnie argumenty same w sobie, tyle, że chciałam poprostu zrobić to dla Niego bo Go znam mimo, że już byłam gotowa iść... Żeby było sympatycznie dziś sam wyskoczył mi z informacją, że jutro w moje urodziny idzie na imprezę ze znajomymi. Połowinki jakieś czy coś. Nie znam się na tym... Nie chcę żeby tam szedł. Ja również mam swoje powody. I nie robię tego złośliwie - broń Boże. Ciekawe czy znów się zawiodę czy będzie potrafił odpuścić to sobie dla mnie. Dziś oczywiście znów kłótnia. Ja półtorej godziny leżałam zapłakana na łóżku, a On grał. Pozatym... Małe kłamstwa bardzo bolą, wiecie?

Wczorajszy i dziejszy dzień to ogólna katastrofa. Coraz częściej zauważam, że walczę na ślepo.

A ten cholerny okres wcale mi nie pomaga. Jego złe przeczucia tym bardziej. Zła jestem. Na samą siebie chyba przedewszystkim.

Zaczęłam już biegać, na zdrowe odżywianie przyjdzie czas;) Szlifuję angielski i biorę się za powtarzanie i kontynuowanie zarazem niemieckiego, a w przyszłym roku dochodzi mi hiszpański. Lubię to, a pozatym mam w życiu plan B. Trzeba mieć coś w zanadzru jeśli los spłata nam figla. Coś może nie pójść po mojej myśli, wtedy manatki do plecaka i w drogę... Nie chodzi mi tu o uczieczkę tylko o dalsze spełnianie się. Jeśli nie to, to co innego. Nie wolno się ograniczać. Trzeba inwestować w siebie, prawda?

niewinnniatko : :