sty 23 2007

Bez tytułu


Komentarze: 1

Miało być nareszcie tak jak sobie to wymarzyłam. Miało być przepełnione zaufaniem i co? Walczyć tak długo żeby teraz patrzeć z boku na koniec?

Czekam na gg, telefon cały czas w ręku. Jakikolwiek znak... Nic.

Żebym chociaż potrafiła się inaczej po tym wszystkim zachować... To wcale nie tak, że chcę żeby o tym zapomniał. Wtedy było by zbyt łatwo no i "niczego bym się nie nauczyła". Zniszczyłam i Jego i siebie.

Zastanawia mnie też czemu oni wszyscy cały czas najpierw patrzą na mój wiek, potem na mnie jako na "całość" ? Niepoukładana jestem. Nigdy nie miał mnie kto poukładać. Albo... Nigdy na to nie pozwoliłam i teraz za to płacę, chociaż On tego nie widzi... Nie powinnam już nawet oczekiwać tego, aby chciał to zobaczyć ale tam głęboko zawsze będę na to czekać. Na to żeby dostrzegł, chciał...

Powinnam zastanowić się wreszcie nad wyborem szkoły. Powinnam się zastanowić nad tym co zrobię dalej. Nad sobą... Tylko kiedy? Jak i... po co? Znów same retoryczne pytania. Tylko, że odpowiedzi wcale, ale to wcale nie dają mi satysfakcji...

******(20-01-2007 21:38)
Jedno nas różni
****** (20-01-2007 21:38)
ja ze ścianą wzroku jakoś zajdę
******(20-01-2007 21:39)
a Ty bez myślenia
******(20-01-2007 21:39)
poślizgniesz się kiedyś na tym co widzisz
Ja (20-01-2007 21:39)

niewinnniatko : :
*linka*
25 stycznia 2007, 20:39
Cieszę się, że jesteś, że wróciłaś... Tylko że niewiele rozumiem ponad to, że znowu jest coś nie tak... I właśnie to mnie bardzo martwi. A te pytania, które stawiasz w tej notce, nie są wcale retoryczne... Myślę, że odpowiedzi powinnaś szukać w samej sobie. Znowu jest Ci ciężko i źle, czujesz się zagubiona i nieszczęśliwa... Ale los się zawsze odmienia. Wszystko się jeszcze ułoży, na pewno. Tylko sił Ci nie może zabraknąć... i chęci. Przytulam mocno :*.

Dodaj komentarz